Wiesz, że Twój dezodorant przyczynia się do rozwoju groźnych chorób, takich jak rak piersi? Kolejne badania potwierdzają bardzo szkodliwy na naszego zdrowia wpływ antyperspirantów. Czy naprawdę za ten komfort musimy zapłacić zdrowiem?
Wiadomo jak działają na nas hasła “amerykańscy/chińscy/dowolnej narodowości naukowcy odkryli…”. Nauczeni doświadczeniem pustych obietnic dotyczących cudownego zrzucenia kilogramów, udanego seksu czy przespanej jak niemowlę nocy po zażyciu magicznych pigułek, od razu jesteśmy sceptyczni, często nie czytamy nawet co jest dalej. Niektórym z tych badań warto jednak poświęcić chwilę – szczególnie, jeśli chodzi o możliwe konsekwencje zdrowotne wynikające ze stosowania danych produktów. Autentyczne, a jednocześnie bardzo niepokojące wyniki badań ze Szwajcarii potwierdzają bardzo szkodliwy dla naszego zdrowia wpływ dezodorantów.
O czym mowa? Chlorek glinu w dezodorantach
Warto zacząć od tego czym jest owy tajemniczy, tak bardzo groźny dla naszego zdrowia związek, który znajduje się w antypotnych kosmetykach. Chlorek glinu to jest substancja, którą stosuje się w procesie produkcji antyperspirantów bardzo często. Do jej zadań należy przede wszystkim regulacja pracy gruczołów potowych tak, aby przeciwdziałać nadmiernej potliwości.
Czy Twój dezodorant Cię zabija? Naukowcy ze Szwajcarii odkryli…
Najnowsze badania przeprowadzone przez szwajcarskich naukowców wykazały, że chlorek glinu działając na ludzkie hormony, prowadzi do rozwoju raka piersi. Substancja, którą znajdziemy w wielu dezodorantach blokuje bowiem na jakiś czas gruczoły potowe znajdujące się pod pachami, jednocześnie kumulując się pod skórą. I nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że po pewnym czasie jej nadmiar gromadzi się również w tkankach piersi.
Organizacje zajmujące się pomocą cierpiącym oraz profilaktyką raka piersi przyznają, że nie istnieje biologiczny mechanizm, który mógłby tłumaczyć powstawanie raka na skutek stosowania antyperspirantów – badań jest na razie zbyt mało. Jednak wyniki otrzymane w wyniku pracy dr Sappino są solidną podstawą do dalszych rozważań, i inspiracją dla innych naukowców. Tym bardziej, że właściwie od zawsze tak to wygląda – pionierskie badania w zakresie związku między danym pierwiastkiem czy substancją a występowaniem lub nasileniem konkretnej choroby znajdują najczęściej potwierdzenie w kolejnych, podobnych badaniach.
Chlorek glinu tak niebezpieczny jak azbest?
Lekarz onkologii – Dr Andre-Pascal Sappino – wraz ze swoim zespołem naukowym jednoznacznie stwierdził, że chlorek glinu jest równie niebezpieczny co rakotwórczy azbest; a może nawet bardziej. “Zakazanie stosowania taniego azbestu zajęło aż 50 lat. Mamy szczerą nadzieję, że na zakaz stosowania chlorku aluminium nie będziemy musieli czekać tak długo” – powiedział “The Local” dr Sappino.
Dr Sappino zalecał również, aby unikać wszystkich dezodorantów i antyperspirantów zawierających sole glinu – na rynku dostępne są bezpieczniejsze zamienniki. Wystarczy spojrzeć na skład!
Związki glinu a Alzheimer
Na skutek publikacji badań, w których stwierdzono podwyższone stężenie glinu w tkance nerwowej osób cierpiących na chorobę Alzheimera, powstała teoria dotycząca wpływu związków glinu na rozwój właśnie tej choroby. Choć raporty z badań opublikowały organizacje takie jak brytyjska Alzheimer’s Society i amerykańska Alzheimer’s Association, to związek przyczynowy pomiędzy samym pierwiastkiem glinu a występowaniem choroby nie został jednoznacznie potwierdzony. Badania trwają dalej.
Dobrze, że takie artykuły się publikuje wtedy można sprawdzić skład takiego dezodorantu i nie kupować tych szkodliwych dla zdrowia, wybierajmy mądrze